Statysta vs. epizodysta oraz dlaczego to nie ta sama rola

Stworzenie filmowego świata przypomina budowanie tej zaawansowanej wersji Star Wars Millennium Falcon z klocków Lego, jednak w tym przypadku ludziki z kwadratowymi głowami, które będą się po nim kręcić, okazują się prawdziwymi osobami.

Słowo o statystach
Niemal każdy przedstawiony świat filmowy żyje. Bohater rzadko kiedy porusza się po bezludnej, wyjałowionej planecie, w której jedyne, co go „otacza” to pustka. Zazwyczaj plan filmowy tętni energią zgromadzonych na nim osób. Dokładnie jak to się dzieje niemal na co dzień na ulicy/w banku/w biurze/na stadionie/w siłowni/w komunikacji/na stoku narciarskim czy w kolejce po papier na początku pandemii. Film bez statystów (choć oczywiście zależy to od ogólnej koncepcji) bywa odarty z kolorów. Statyści działają jak programy w tle, wiesz, że tam są, ale jakoś nie skupiasz się na nich tak jak na tym, co widzisz na pierwszym planie. Bynajmniej – to nie znaczy, że ich role są mniej ważne, niż role wyróżnione. Gdyby nie oni, świat przedstawiony nie miałby tych wspaniałych, spajających całość elementów podbijających autentyzm opowieści. Statyści zwykle wykonują nieskomplikowane czynności w tle głównego wątku w scenach zbiorowych, co wcale nie oznacza, że mają łatwe zadanie, dlaczego więc tak często są niedoceniani i traktowani po macoszemu?
Co scenariusz, to inne zapotrzebowanie na statystów. Wystarczy wyobrazić sobie scenę, gdzie w tle przewijać się mają same starsze panie w okolicach 89 lat, a każda ma cechować się czymś innym: są i takie przy tuszy o sympatycznych wyrazach twarzy, i szczupłe farbowane na rudo, i takie mierzące maksimum 1.47 m itp. itd. Żeby znaleźć statystów z wejścia pasujących do wizji pod względem określonych cech wyglądu (nie mówimy o charakteryzacji, bo wiadome jest, że większość cech wizerunku można spokojnie wypracować) również niekiedy trzeba się napracować. Istnieje wiele typów poszukiwanych osób i nie zawsze kwestia znalezienia tych z listy zajmuje pięć minut. Dziecko, lat 4,5, naturalnie rude i naturalnie piegowate o ostrych kościach policzkowych, uprawiający sporty senior z niezłą muskulaturą i botoksem w policzkach, „babcia Janeczka” z ciepłym wyrazem twarzy. Prawdą jest, że wygląd w pracy statysty nie zawsze jest czymś istotnym, ale tak jak w wielu zawodach, dobrze jest się czymś wyróżnić z tego tłumu, którego jest się częścią. Statystycznie jednak biorąc, statyści działają w tle, w efekcie czego naprawdę nieczęsto zdarza się, że ich twarze czy nazwiska zostają przez kogokolwiek zapamiętane. Inaczej rzecz wygląda w przypadku epizodystów. Statysta jest na planie często od samego startu, następnie cierpliwie czekając na fragmenty, w których będzie niezbędny. Tak, każdy wie, że często są to naprawdę długie godziny.

Co z tymi epizodystami?
Rola epizodysty bywa często mylona lub wręcz celowo scalana pod kątem definicji z rolą statysty, co jest błędne. Wynika to czasem również z tego, że granica między tymi funkcjami na planie BYWA naprawdę cienka i zależy w dużej mierze od tego, czy ktoś po prostu zagrał w sposób rozpoznawalny. Statysta może pojawić się koło aktora, jego twarz będzie widoczna, ale nie wypowie żadnej kwestii – czy mowa już wtedy o epizodzie? Niektórzy twierdzą, że tak.
O ile statysta z założenia działa sobie w tle i nie wchodzi w żadne interakcje z aktorami, epizodyście to się już zdarza, ma swoje kwestie do powiedzenia (lub chociażby jedną), dzięki czemu możemy już z pewnością mówić o tym, że osoba ta brała udział w epizodzie, nawet jeżeli będzie to sekunda i kilka słów. Epizodyście również zdarza się to, że staje się znany nie tylko z twarzy, która w końcu widoczna jest chociaż kilka sekund na ekranie, ale i niekiedy z nazwiska, co otwiera mu drogę do wyższych zarobków lub wchodzenia wyżej po drabinie na planie filmowym. Epizodysta, by dobrze zagrać nawet swoją krótką rolę, powinien mieć już jakieś doświadczenie przed kamerą, nieco się „ograć”, czego zazwyczaj nie wymaga się od statystów, którzy mają nieskomplikowane czynności do odtworzenia. Finalnie to zdjęcia reżyserskie zdecydują, czy dana osoba nadaje się do danej roli. Epizodysta musi wykazać się ogromną cierpliwością nie tylko na planie, ale też w drodze na niego – castingi bywają bowiem naprawdę czasochłonne. Co więcej, może przecież z nich zupełnie nic nie wyniknąć.

Jeżeli te dwie role – statysty i epizodysty miałoby łączyć coś poza samym faktem obecności na planie filmowym, to jest to właśnie… oczekiwanie. Czekanie, wyczekiwanie… na ten właściwy moment, w którym w końcu staną przed kamerą. Bliżej lub dalej od niej.

Pozostałe wpisy
Kto jest kim na planie filmowym?

Reżyser

Czy stylista/ kostiumograf to niezbędne towarzystwo na planie?
Statysta vs. epizodysta oraz dlaczego to nie ta sama rola
BLOG
Kim jest copywriter
Dobry brief – dlaczego jest taki ważny, a jego brak grozi katastrofą?
Rola scenarzysty w produkcji filmowej

W życiu bywa tak, że wiele rzeczy udaje się bez planu, spontaniczność to modne słowo, a o niepisaniu czarnych scenariuszy rapował Wojtek Sokół z WWO. 

Kto jest kim na planie filmowym?

Operator